niedziela, 9 czerwca 2013

Wmawiaj sobie kretynko...

Chwila słabości,
dotyk naiwności,
przypływ namiętności,
poczujesz sercem, duszą, ciałem,
odpokutujesz czasem, łzami i destrukcyjnymi używkami. by Angel


Załamanie psychiczne, przychodzi coraz częściej i coraz silniejsze.

Tłumaczyłam sobie i wszystkim wokół że już mam wyjebane i jest ok i że mi przeszło.
Boże jaka ja jestem głupia i naiwna tak owszem tak się czuje kiedy wiem,
że nasze stosunki są dyplomatyczne, kiedy nie usłyszę od niej czegoś co zaboli.

Przez człowieka który twierdził,
że mnie wspiera znowu mam krytyczne rozchwianie nastroju,
a wszystko tylko po to żeby zamknąć drogę znajomości między mną,
a osoba którą kocham, zazdrość.

Wczoraj dałam radę, obudziłam się o 8.30 i czytając te wiadomości,
które dostałam po tym jak zasnęłam,
odpisałam i powiedziałam sobie w duchu jest coraz lepiej już mnie to nie rani i nie boli.
Ile wytrzymałam? No tak do 9.00 pół godziny kiedy znowu przyszły łzy,
spazmy, mdłości, musiałam odreagować.

Niech sobie będzie z kim jej dobrze ale niech nie odchodzi na zawsze.
Świadomość, że jest gdzieś tam i mogę napisać do niej,
tak po prostu porozmawiać, tak zwyczajnie jest jak plaster na dusze.

Jest najważniejszą osobą w moim życiu,
nie potrafię go układać z kimś innym kiedy ona z niego znika.
Próbuje ale ranie kolejną osobę tylko dlatego, że boje się stracić ją na zawsze.

Chciałam żeby zawsze na mnie mogła liczyć tak jak jej obiecałam 4 maja.
Chce żeby tak było, wiem o niej tak dużo i ona o mnie,
nie chce aby odeszła, nie chce aby z mojego życia zniknęła kolejna osoba,
która jest dla mnie ważna i traktuje ją jak przyjaciela.


Jest ważna czy jest ze mną czy z kimś innym czy też sama zawsze będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz