wtorek, 5 sierpnia 2014

Masz wszystko, a tracisz jeszcze więcej...

Kiedyś chciałam to skończyć, przerażało mnie to wszystko.
Dzisiaj wiem, że największym wyzwaniem jest życie w tym gównie.
Patrzę na moich znajomych,
mają rodziny, dzieci, szczęśliwe związki, wiedzie im się,
a ja zastanawiam się czy oni żyją w tym samym świecie co ja.
Kiedyś miałam narzeczoną, plany, marzenia, ideologie,
jakieś zasady według których szłam przez ten syf.
Aktualnie mam 2 lata w plecy i gówniany bagaż doświadczeń. hahaha
Idę przed siebie paląc ludzi i mosty, 

przecież z takim typem jak ja nie idzie wytrzymać.
Gdybym miała opisać teraz swoje życie, śmiać mi się chce.
Imprezy, blanty, praca dorywcza, co do miłości spotykam ją czasem jeszcze,

hmm w łóżku z laskami na raz bo albo skute albo pijane. 
Rozmowy? Przepraszam z kim i o czym, 
lepiej nie gadać może okazać się, że za dużo nas różni, 
a chodzi tylko o tą jedną chwile.
Myślałam kiedyś żeby się od tego odciąć teraz wiem, 

że to jest moje życie i zawsze wróci. 
Kiedyś chciałam zmądrzeć, dorosnąć, związek. Nie jestem stworzona do stałych związków, 
a kwestie łóżka lubię cholera lubię i odmawiam 
ale jedynie kiedy laska nawet nie leżała obok moich gustów.
Mówią mi że o coś więcej chodzi w tym życiu o stabilizacje czerpanie radości z życia.
Tak znam to z tych bajek które oglądałam jak byłam jeszcze mała, kiedy tworzyłam w Simsach męża, dzieci, duży dom.
Dorosłam w tym kurewstwie i wiem, że nie będzie męża hahaha dzieci? 

Bardzo chciałam ale żaden ze mnie autorytet 
raczej nędzny obiekt zachwytu na chwilę 
bo przecież mam takie a nie inne życie bo pije, bo pale, bo zasięgam dalej, 
a jak są problemy łapiesz za zapalniczkę i idziesz z zaciśnięta pięścią, 
wyjdziesz z obitym biodrem, żebrem czy innym kawałkiem strutego ciała.
Dzieci Cię kochają! 

Tak to jedyne istoty, 
które robią to bezinteresownie i jestem w stanie im to odwzajemnić.
I przez chwilę potrafię być wzorem przez chwilę,
żegnam maleństwo, które jest bratem czy siostrą kolegi/koleżanki 
albo już jego własnym skarbem, wychodzę z domu i odpalam fajka, 
odbieram telefon z zaproszeniem na jakieś picie czy palenie, 
znów jestem tym zerem jakim byłam 
zanim weszłam do tego mieszkania i życia dzieciaka.
Dla wieku jestem cudowną ciocią.
Dla siebie samej jestem żenująca widząc siebie z boku. 

Kończę zaproszenie na skucie nie może czekać, 
a potem znowu będę wracać i zastanawiać się nad tym 
czy kiedyś to będzie wyglądać lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz