sobota, 20 kwietnia 2013

Stoję w ogniu. Alkohol zabił ból i rozum.

Nie możność spożywania pokarmu,
rozszerzanie naczyń krwionośnych w nienaturalny szkodliwy dla wątroby sposób,
destrukcja pluć.


Bolą mnie żebra kiedy próbuje wziąć głębszy oddech,
za chwile czuje ucisk w brzuchu.
Niechęć do jedzenie, które jest bez smaku i sprawia wrażenie jakby jadło się szkło.

Ból mięśni,osłabienie fizyczne łączące się z psychicznym, nie ustający ból głowy.
Sen przychodzący na 2-3 godziny przebudzenie i świadomość tego jak jest.
Spazmy i drżenie ciała czy też zwykłe łzy, które wypływają z oczu kiedy twarz jest jak kamień.
Ogłupienie umysłowe sprowadzające się do podstawowych dla życia potrzeb.


Znajdywanie zajęć w których trzeba używać siły rąk.
W przeciwieństwie do nauki,
gdzie główną rolę odgrywa myślenie i zapamiętywanie,
jednoznacznie łączące się z przypominaniem sobie tego co sprawia tak wiele bólu.


Brak poczucia bezpieczeństwa, celu, marzeń.
Brak poczucia bycia kochanym.
Zbyt duża emocja silnego przywiązania do pewnej osoby.
Na każdym kroku towarzyszące wyobcowanie, 

nie możność bycia z kimś przy kim czujemy,
że to właśnie on jest nam przeznaczony,
przy nim czujemy się w końcu na właściwym miejscu .


Poczucie wewnętrznej pustki,
wyprania emocjonalnego,
poczucie duchowej śmierci.

 
_____________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________


Miłość maniakalna jest intensywna i obsesyjna,
często myśl o partnerze
jest przyczyną ciągłego lęku przed jego utratą.
Polega na stałej potrzebie podtrzymywania
uczuć i uwagi przez partnerów,
a także nieustannego rozpraszania
wątpliwości co do wierności i zaangażowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz